Chcąc jakoś uczcić Jego pamięć, w wąskim gronie zorganizowaliśmy sobie (ja i kilku znajomych) całodniowy maraton filmowy z udziałem Roddy'ego.
Na początek poszła "Śmiertelnie mroźna zima". W południe "Zło czai się wszędzie". Po południu uczta w postaci "Kleopatry" (gdzie do cholery, nominacja Akademii za rolę...
z Planety Małp. Mimo że nie dane mi było oglądać jego twarzy, to jego nazwisko zawsze utożsamiam z tą rolą...