w domu w głębi lasu. Najprawdopodobniej najbardziej nietuzinkowa scena w tym filmie. Brawo!
Zgadzam się, pocałunek był fenomenalny... a jak później kręciła tyłeczkiem przy kominku :)
to trzeba zobaczyć.
E, to już było jak z prymitywnego porno. Tym bardziej, że wywijała nim przed swoimi znajomymi, co się po prostu nie trzymało kupy, bo po co miała by to robić
Scena z panną Hutchinson zapamiętywalna, ale najlepsze było przecież to, co się stało na koniec w holu z windami. :)