bohaterzy mają nieziemskie umiejętności przeżycia, Ortega i ta jej kumpela mulatka dostają nożem w brzuch, przeżywają, kumpel sióstr dostaje ze 12 dźgnięć nożem w klatkę piersiową i co, kończy się tylko aparatem tlenowym
Ja bym podsumowała to tak, że Ghostface w tym filmie dokonuje zabójstw bardzo EFEKTOWNYCH, ale niestety niezbyt EFEKTYWNYCH
Są jak najbardziej efektywne, każde zabójstwo było pewne i szybkie. Problem jest właśnie jedynie z głównymi postaciami.
Oglądaj film który od chyba 4 części parodiuje całkowicie świadomie gatunek jak i sam siebie - narzekaj na brak realizmu XD
Właściwie to od 1 części Scream to pastisz, ale z każdą kolejną idą trochę bardziej po bandzie i za to kocham tą serię, zdecydowanie jedna z moich ulubionych wraz z Evil Dead i Reanimatorem
Przecież od samego początku serii nabija się ona ze schematów slasherowych i jest to pastisz gatunku. W 3 części masz nawet występ Jaya i Cichego Boba ;) tych filmów nie bierze się na poważnie i dlatego są tak dobre
Pewnie przeżył bo bedzie w następnych częściach miał traumę i będzie dzgał ;) a na serio, Krzyk od zawsze był dobry w nabijaniu się i uwypuklaniu stereotypów slasherow
Wyszła niesamowita promocja służby zdrowia tamtejszej. A dwa: po początkowej sekwencji, która wygląda trochę jak film w filmie (do tego jest lepsza); Kończy puentą rozważania o "mięsie„. Następuje jakieś przełączenie na inny tryb. Jakby postacie były wypełnione podskórnie litą masą mięśniową. Albo miały coś z zombie. Tylko kula lub kreskówkowe kowadło w/na głowie daje jako taką pewność, że za chwilę ktoś nie wyskoczy ponownie. Apogeum to sunięcie na czworaka po kładce z rozciętym brzuchem bez obaw o potok serdelków.
Koleś do japy bierze noża i oczywiście w kilkanaście innych miejsc też, ale później biega i atakuje bez problemu. Przesadzili z niektórymi obrażeniami. Wiadomo, że trochę seria jest dla jaj, no ale właśnie "trochę". Ten wątek siostrzanej miłości jednak mamy poważnie traktować. No i w ogóle o wiele ciekawiej jest, jak noże faktycznie zabijają dość szybko, a nie po 20 ciosach.
Abstrahując od sprawy Chada, "kosa w brzuch" nie musi prowadzić do śmierci a już na pewno nie pozbawia życia w ciągu chwil. Prowadzi jedynie do drastycznej utraty krwi a więc nawet godzin umierania (kwestia indywidualna organizmu).
Ortega jeszcze nie tyle w brzuch co w wątrobę. Zwyczajnie by się wykrwawiła w parę minut
A do tego kilkukrotnie postrzelona Kirby funkcjonująca normalnie jakby dostała tylko kulką paintballową.
Uwielbiam tą serie i jej konwencje ale ten film jest po prostu głupi. Nie ma w nim nic co mogło by spowodować jakiś zaskakujący zwrot akcji. Bazuje na prostackiej kopii pozostałych i w dodatku robi to w kiepski płaski sposób. Humor i autoironia na poziomie podstawówki, fabularnie ból dupy, a jeśli chodzi o emocje to trzeba mocno ich chcieć, inaczej film przelatuje przez ciebie jak sraczka.
Rozumiem w pewnym sensie entuzjastów tego dzieła bo to w końcu niedanie z najsłynniejszch serii w historii współczesnych filmów ale dla mnie to raczej badziewna podróbka i takie uczucie pozostaje po seansie tego szitu.
A poza tym usunęli z fabuly Neve Campbell przeinteligentnym fortelem , ze….. wyjechala… ;)