Joaquin Phoenix promuje aktualnie czarną komedię
"Bo się boi". Aktor wystosował publiczne oświadczenie do widzów, którzy chcieliby podkręcić wrażenia z filmu za pomocą substancji psychoaktywnych. Jego zdaniem lepiej nie brać przed seansem grzybków halucynogennych.
Getty Images © Robin L Marshall Ari Aster i Joaquin Phoenix na premierze "Bo się boi"
Branie grzybków przed seansem "Bo się boi" to zły pomysł?
Joaquin Phoenix uważa, że oglądanie
"Bo się boi" pod wpływem narkotyków nie jest dobrym pomysłem.
Ktoś z college'u powiedział mi, że między grupą przyjaciół krąży tam wyzwanie, by wziąć grzybki i iść na ten film. Chciałbym w związku z tym wydać publiczne oświadczenie i powiedzieć, żebyście nie brali grzybków przed pójściem na film. Ale jeśli to zrobicie, sfilmujcie siebie. Ale lepiej tego nie róbcie! – powiedział w wywiadzie dla portalu Fandango.
Aktor ma też inną radę. Wybierając kino, w którym obejrzycie
"Bo się boi", zdecydujcie się na takie z technologią IMAX. Tak opisał swoje wrażenia z seansu:
Zdecydowanie wierciłem się w fotelu. Po pierwsze śmieję się przez cały pieprzony film. Jest kilka sekwencji, w których po prostu się wiję – to, jak Ari zaprojektował dźwięk, jest po prostu świetne. To niezwykle bogaty świat, jest w nim wiele szczegółów, na które warto zwrócić uwagę. To na 100% film, który czujesz. Jest w nim wiele bogatych, złożonych tematów, oglądanie go jest bardzo emocjonalnym przeżyciem. Potem wychodzisz, a kiedy to uczucie ustępuje, zaczynasz o tym myśleć. Zobacz zwiastun filmu "Bo się boi"
"Bo się boi" to trzeci film
Ariego Astera, twórcy
"Dziedzictwa. Hereditary" i
"Midsommar. W biały dzień". W tytułowej roli
Joaquin Phoenix.
Beau się boi. Bo życie go przytłacza. Bo świat jest niebezpieczny. Bo każdy ciągle czegoś od niego chce. Bo mamie będzie przykro, jak nie przyjedzie w odwiedziny, a on by wolał siedzieć w wannie. Niewyobrażalny splot zdarzeń zmusza go jednak do konfrontacji z własnymi lękami. Po drugiej stronie jego strachów czeka prawdziwe życie i niezwykła, widowiskowa, pełna przygód podróż.
Najważniejsze role Joaquina Phoeniksa
Joaquin Phoenix w świadomości masowej publiczności zapisał się jako
Joker w filmie
Todda Phillipsa. Rola ta przyniosła mu pierwszego w karierze Oscara – po nominacjach za
"Gladiatora" Ridleya Scotta,
"Spacer po linie" Jamesa Mangolda i
"Mistrza" Paula Thomasa Andersona. W jego filmografii jest mnóstwo interesujących ról. Jako Max California w
"8 milimetrach" Joela Schumachera wprowadził granego przez
Nicolasa Cage'a detektywa do pornograficznego podziemia, w melodramacie sci-fi
"Ona" wszedł w romantyczną relację ze sztuczną inteligencją, a w
"Nigdy cię tu nie było" Lynne Ramsay nie przebierając w środkach ruszył na wojnę z mafią, aby uwolnić porwaną dziewczynkę. Na uwagę zasługują też jego występy w takich filmach jak
"Buffalo Soldiers",
"Osada",
"Płonąca pułapka",
"Wada ukryta",
"Bracia Sisters" czy
"Maria Magdalena".
Zachęcamy do wysłuchania odcinka podcastu Krwawa gadka, w którym Michał Walkiewicz rozmawia z
Arim Asterem, reżyserem
"Bo się boi", najnowszego filmu
Joaquina Phoeniksa: